102-letni mężczyzna z Polski przeżył Holokaust. Teraz spotkał jedynego żyjącego członka rodziny! [WIDEO]

Tuż po wybuchu II Wojny Światowej Eliahu Pietruszka opuścił Warszawę i wyjechał za granicę. Przez 70 lat myślał, że z jego rodziny nie pozostał już nikt. Ostatnio jednak dowiedział się, że jego brat przeżył wojnę i pozostawił po sobie syna. Obaj mężczyźni spotkali się i nie kryli emocji.

Reklama

 

W 1939 roku, kiedy Eliahu miał 24 lata wyjechał za granicę. W domu zdecydowali się pozostać jego rodzice oraz dwaj braci bliźniacy: Volf i Zelig, którzy mieli wtedy po 15 lat. Rodzice wraz z bratem Zeligiem zostali zamknięci w getcie, a stamtąd przewiezieni do obozu koncentracyjnego, gdzie najprawdopodobniej zostali zamordowani.

Reklama

Przez długie lata Eliahu myślał, że jego brata Volfa spotkał ten sam los. Okazało się jednak, że zdołał uciec przed Niemcami i wpadł w ręce czerwonoarmistów. Ci wywieźli go na Syberię. Jego brat przeżył i zamieszkał w Magnirogorsku na Uralu. Tam założył rodzinę i urodził mu się syn Aleksander. Zmarł w 2011 roku o czym Eliahu również do niedawna nie wiedział.

Przełom nastąpił zaledwie dwa tygodnie temu. Wnuk Eliahu dostał maila od kuzynki, która badała drzewo genealogiczne rodziny. W archiwach instytutu Yad Vashem znajdowało się oświadczenie Volfa Pietruszki. Krewni nawiązali więc kontakt z Aleksandrem, który ma 66 lat i mieszka w tym samym mieście w którym mieszkał jego ojciec. Kiedy tylko Aleksander dowiedział się o 102-letnim bracie jego ojca natychmiast wykupił bilet lotniczy i pojechał go odwiedzić.

Ich powitaniu towarzyszyły wielkie emocje. Mężczyźni ściskali się i płakali ze szczęścia. Eliahu wyznał, że nie mógł spać, kiedy tylko dowiedział się o przyjeździe bratanka. „Jesteś kopią swojego taty, macie takie same oczy” – mówił 102-latek – „Masz tu wielką rodzinę w Izraelu. Nigdy nie będziesz sam” – dodał później Eliahu nie kryjąc wzruszenia.