12 milionów postów z hasztagiem #MeToo lub #JaTeż tylko na Facebooku i kolejnych kilkaset tysięcy na Twitterze. Skąd się wziął i co oznacza?
Reklama
Reklama
Akcja została zapoczątkowana w Stanach Zjednoczonych, a jej motorem był skandal seksualny wywołany przez Harveya Weinsteina.
Przypominamy, że producent filmowy został oskarżony przez Asię Argento, aktorkę i reżyserkę, o gwałt. W ślad za nią zrobiło to kilka innych kobiet. Z cienia wyszły też m.in. Angelina Jolie i Gwyneth Paltrow, które również opowiadały o swoich przykrych doświadczeniach związanych z molestowaniem.
Hasztag #MeToo lub #JaTeż miał zachęcić do właśnie takiego wyjścia z cienia i pokazania, ile kobiet padło ofiarą niewłaściwego zachowania. Akcja ma celu nie tylko zbadanie jaka jest skala tego zjawiska, ale również pokazania, że to nie kobieta, a sprawca molestowania powinien się tego wstydzić.
Na Facebooku pojawiło się około 12 mln takich hasztagów i cały czas przybywa kolejnych. Należy też pamiętać, że w każdym języku hasztag brzmi inaczej, a więc i skala tego zjawiska jest zapewne dużo, dużo większa.
Do publikacji zachęcają zarówno portale kobiece i feministyczne, jak i użytkowniczki portali społecznościowych. Jedna z nich opublikowała ostatnio ciekawą historię z tym związaną:
„Dziś rano w metrze, naprawdę nie chciałam nikogo szpiegować, ale dziewczyna obok mnie miała telefon prosto na linii mojego wzroku, pomiędzy mną, a oknem.
Zobaczyłam, że otwiera swojego Facebooka i napisała status: ja też. Skasowała go. Potem napisała ponownie i opublikowała.
Spojrzała na mnie i było już jasne, że ona wiedziała o tym, co ja. Pod wpływem impulsu dotknęłam na sekundę jej ramienia, co pewnie było dla niej dziwne. Sięgnęła i ścisnęła moją dłoń. I to by było na tyle. Nie wyjęłam nawet słuchawek, nie miałyśmy kontaktu wzrokowego” – napisała Montana Sky.
„Jeżeli myślicie, że jesteśmy anomaliami, jesteście głupcami” – dodała.
We all have a voice. Let it be heard. #MeToo pic.twitter.com/AF7EHRrK03
— Montana ? (@montanaskye_) 17 października 2017