Wiadomo już, co stało się na przejeździe kolejowym przy ul. Mieszka I w Nowym Dworze Mazowieckim. Podejrzanym jest kierowca autobusu, który podczas przesłuchania, przyznał się do winy i wyraził skruchę.
Reklama
Reklama
Zarówno kierowca autobusu, jak i pasażerowie mogą mówić o dużym szczęściu w nieszczęściu. Pomimo, że na przejeździe świeciło się czerwone światło, a rogatki były opuszczone, kierowca zignorował zakaz i wymijając ograniczenia, wjechał na niego. Nie zdążył jednak przejechać i przejeżdżający pociąg relacji Gdynia – Bielsko Biała uderzył w tym pojazdu.
Na szczęście nikomu nic się nie stało. „Kierowca usłyszał zarzut bezpośredniego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia” – powiedział Michał Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w wypowiedzi dla tvnwarszawa.pl. Dodał, że mężczyzna wyraził skruchę.
48-letni kierowca został zatrzymany przez policję, jednak zwolniono go tuż po przesłuchaniu. Prokuratura nie wystąpiła do sądu o tymczasowy areszt. Podejrzanemu grozi od 6 miesięcy do nawet 8 lat pozbawienia wolności.