Policja zrobiła obławę na mężczyzn, którzy uderzyli nieoznakowany radiowóz, a następnie zaatakowali funkcjonariuszy przy pomocy siekier i kijów bejsbolowych.
Reklama
Reklama
„Funkcjonariusze z komórki do spraw walki z przestępczością pseudokibiców ustalili, że na osiedlu Górna może dojść do niebezpiecznych sytuacji. Dlatego też patrolowali ten teren” – opowiada mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji w rozmowie z tvn24.
W nieoznakowanym pojeździe znajdowało się trzech policjantów. Z ich radiowozem zrównał się inny pojazd, w którym siedzieli mężczyźni w kominiarkach.
„Policjanci pokazali im przez okno legitymacje i nakazali zatrzymanie się” – opowiada Kącka.
Auto, który poruszali się zamaskowani mężczyźni zwolniło. Po chwil nastąpił atak. Kierowca samochodu mocno się rozpędził i uderzył w tył radiowozu.
„Policjant stracił panowanie nad autem. Zostało ono obrócone i tyłem wpadło na latarnię uliczną” – opowiada Kącka. Policjanci zostali poturbowani. Dwoje z nich nie mogło wydostać się z auta. Trzeci policjant, zobaczył, że mężczyźni opuścili mercedesa i biegną w stronę rozbitego radiowozu.„Mieli ze sobą niebezpieczne narzędzia. Ich zachowanie jasno wskazywało, że mają agresywne zamiary” – dodaje Joanna Kącka.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się redakcja TVN24 – napastnicy w rękach mieli m.in. kije bejsbolowe i siekiery. Funkcjonariusz krzyczał, że jest policjantem. Mężczyzni nie reagowali, wyciągnął broń i oddał w kierunku napastników kilka strzałów ostrzegawczych. Agresywni mężczyźni uciekli.