6-letni chłopczyk nie żyje po tym jak wraz z rodzicami pojechał na wakacje do Egiptu. Andrea poczuł się źle w ubiegły piątek – miał gorączkę, wymioty i bolał go brzuch.

Jego mama obecnie jest w czwartym miesiącu ciąży. Kobieta sądziła, że mogą to być to objawy udaru cieplnego. Jednak wraz z mężem sami wkrótce poczuli się źle.

Rodzice z dzieckiem poszli do miejscowej kliniki, gdzie zdiagnozowano zatrucie pokarmowe. Chłopiec dostał kroplówki i tabletki.

„Mój siostrzeniec był w bardzo ciężkim stanie. Dowiedzieliśmy się, że pomimo trwającej godzinę reanimacji nic nie mogli zrobić” – powiedział wujek dziecka Roberto dla dziennika „La Stampa”.

Ojciec zmarłego 6-latka nadal pozostaje w szpitalu. „Mój szwagier ma problemy z nerkami i sercem, niską saturację, nie może wstać. Chcemy wszystkich zabrać do domu, niech ktoś nam pomoże” – dodaje Pan Roberto.