Nasz znajomy Michał Ruszkowski pojechał dziś w nocy na granicę polsko-ukraińską wraz ze swoim tatą Bogusławem. Wiozą teraz do Warszawy potrzebujących ludzi. Specjalnie dla nas opisuje jak wygląda sytuacja i co warto wiedzieć, jeśli wybieramy się z pomocą na miejsce.
Reklama
Reklama
„Pod dworcem stoi sznur aut ludzi gotowych brać rodziny i obcych. Mieszkańcy miasta całą noc donoszą pomoc i biorą rodziny na nocleg” – relacjonuje Michał.
„Jak wyjeżdżaliśmy spadła ilość jedzenia bo dojechał pociąg z 2000 ludzi. Sytuacja jest zmienna.” – dodaje.