Michael Packard podczas nurkowania został wciągnięty w paszczę wieloryba. Na szczęście zwierzę go wypluło.
Reklama
Reklama
Nurek nie mógł uwierzyć, że udało mu się wyjść z tego cało. Trafił do szpitala, ale stało mu się nic poważnego.
Nurek relacjonuje, że zanurzenie wyglądało, jak zwykle. Udało mu się zejść do 45 stóp, ale w pewnym momencie stało sie coś dziwnego. Poczuł silny wstrząs i nagle znalazł sie w bardzo ciemnym miejscu. Początkowo myślał, że być może stracił wzrok po ugryzieniu np. przez rekina. Wtedy zrozumiał co się stało i gdzie się znajduje. Mówi, ze w głowie miał tylko swoją rodzinę. Los był jednak dla niego łaskawy. Wieloryb go wypluł.
Trafił z powrotem do wody, a potem dostał się na statek, skąd przetransportowano go do szpitala. Prawdopodobieństwo połknięcia przez wieloryba jest niewielkie. Mężczyźnie na szczęście nic się nie stało.