Po ogłoszeniu dzisiejszej decyzji o zamknięciu zakładów fryzjerskich i kosmetycznych padła. Klienci mają problemy z umówieniem się na wizytę lub jej przełożenie. Na utrudnienia w pracy narzekają także sami styliści.
Reklama
Reklama
„Potwierdzamy: po dzisiejszej decyzji o zamknięciu branży beauty, Booksy przeżyło prawdziwe oblężenie. Ruch na naszej platformie natychmiast wzrósł ponad 15x A ponad 50% rezerwacji została dokonana tylko na dziś i jutro. Spodziewaliśmy się, że będziecie szukać ostatnich wolnych terminów przed sobotą, ale takie zainteresowanie zaskoczyło nas samych
Przepraszamy za utrudnienia, a do tego informujemy, że:
A) Naprawdę robimy, co w naszej mocy, aby przywrócić Booksy 100% sił
B) Cieszymy się, że mimo tej sytuacji nie tracicie poczucie humoru Ba, nawet macie prawo trochę się dzisiaj z nas pośmiać.
Przepraszamy i dziękujemy za wyrozumiałość” – czytamy w komunikacie Booksy.