Położna z Intensywnej Terapii Noworodka „Życie to dar, każde”

  • Post category:Polska

„Kochani.. pozwólcie, że jako położna wypowiem się również na temat ostatnich decyzji w naszym państwie.” – pisze położna, która na codzień zajmuje się skrajnymi wcześniakami. 

Reklama

Reklama



„Nie żyjemy w kraju składającym się tylko z katolikow, ale prawo do życia nie jest kwestią tylko chrzescijan, dotyczy każdego człowieka. Narodziny i śmierć, są nieodłączną częścią człowieczeństwa.

Pracuję na Intensywnej Terapii Noworodka. Tam dzieci mają zaledwie 550g i są zdane tylko na nas.. położne i lekarzy. Nieraz wydaje się nam,że możemy wszystko..manewrujemy parametrami stanu ogólnego dziecka góra/dół, lewo/prawo. Jesteśmy Bogami.. ach!
Ale czy na pewno? Przychodzą momenty,w których jestesny bezradni..

Ta praca uczy mnie bardzo pokory. Wiele razy jest mi 'przypominiane’ , że Jeden jest Pan Życia i Śmierci i nie do nas należy decyzja o życiu drugiego człowieka, nawet gdyby to życie mialo trwac kilka minut, albo być wypełnione cierpieniem. Jakie ja mam prawo do tego,by je kończyć?

Widziałam twarz matki, która może potrzymać swoje maciupkie(dosłownie) dziecko przez kilka minut, aż do jego naturalnej śmierci na swojej klatce piersiowej. Uwierzcie..jej twarz.. nie do opisania..wątpię, żeby kiedykolwiek ten moment zapomniała.. a jeszcze, żeby go kiedykolwiek żałowała..ani żałowała,że ciążę donosiła na tyle ile mogła,że urodziła.

Nie oceniam tych kobiet, które sie buntują. Nie wiem co bym czuła jako matka, gdybym się dowiedziała, że moje dziecko urodzi się z bezmózgowiem, umrze zaraz po porodzie, czy będzie żyło,ale z dodatakowym chromosomem. Ale decyzja o tym czy ono ma żyć czy nie, nie nalezy do mnie. Ani ono, to nie moja własność.
Jeśli go dostalam pod opiekę choćby tylko in utero pod moim sercem, a po porodzie miałoby umrzeć ,to dar. Bo życie to dar, każde. I nie mówię 'to nic Mamo,drobkostka’. Bo nawet nie śmiem twierdzić, że choć w połowie byłabym w stanie wyobrazić sobie Twoje cierpienie i bunt i złość na wieść o ciąży,która nie jest wg Twoich marzeń o zdrowym dziecku (przeciez marzyć o braku cierpienia i komplikacji,to nie grzech).
Jeśli by mialo jednak przeżyć z ciężkimi wadami,to znów..nie wiem co bym czuła..ale wiem,że życie wymaga często rzeczy,ktore wydają się być ponad nasze siły. I będzie zapewne ciężko w cholerę..ale dasz radę Kobieto.

Ostatnia myśl..proszę..żyjmy tu i teraz,nie wracajmy do czasów Pana Hitlera..inny motyw..czyn ten sam..
!!
Kochani..co my mamy w tych naszych głowach,że debatujemy nad tym..czy ten człowiek może żyć czy nie może żyć?

[No uff..to chyba tyle..jeśli dotrwałeś do końca.. żyj i kochaj Życie, bo KAŻDEMU z nas jest ono dane raz.]
Buziaki!” – pisze położna.