Na profilu poznańskiego zoo rozgrywa się prawdziwa walka na argumenty. Internauci bronią Pana Kamila, weterana z Afganistamu, który wczoraj uciekł z pumą do lasu: https://warszawawpigulce.pl/weteran-z-afganistanu-uciekl-z-puma-do-lasu-szuka-ich-policja-internauci-wspieraja/
Reklama
Reklama
„Kochani, chronologia zdarzeń : w styczniu tego roku Sąd Rejonowy w Zawierciu wydaje prawomocny wyrok przepadku zwierzęcia niebezpiecznego gatunku nieudomowionego, pumy, na rzecz Skarbu Państwa i zwraca się z prośbą do zoo w Poznaniu o przyjęcie zwierzęcia i zapewnienie mu opieki. Zastępca Prezydenta Miasta Poznania wyraża zgodę na udzielenie schronienia zwierzęciu. Czekamy na działania policji. W czerwcu w związku z kontynuacją sprawy, zoo pozostaje w kontakcie z policją i informuje o przywłaszczeniu oraz nielegalnym komercyjnym używaniu pumy przez byłego właściciela (zdjęcia za 3 tys zł, na które zwierzę jest wożone cinquecento, warsztaty glaskania) . W dniu wczorajszym udajemy się po zwierzę.
Czekając na przyjazd policji na nieogrodzonym terenie z barakiem, przy którym stoi mała klatka z ujawnioną puma (zwierzę nie może nawet stanąć, wokół odchody i worki foliowe), zostajemy zaatakowani prze byłego właściciela – z nożem. Zdarzenie dokumentują obecne media, cudem pracownicy zoo nie zostają zranieni, zwierzę brutalnie wyciągane i szarpane przez właściciela zostaje wywiezione do lasu. Ze względu na atak nożownika oraz zwierzę gatunku należącego do najniebezpieczniejszych, które stanowi zagrożenie dla ludzi, policja organizuje obławę oraz podejmuje odpowiednie procedury. Czekamy na efekt działań i możliwość zabezpieczenia zwierzęcia, możliwość udzielenia mu specjalistycznej pomocy i opieki. Puma w pierwszej ocenie lekarza weterynarii jest w złej kondycji ogólnej, bo chodzenie na smyczy i klatka – karcer niszczą zdrowie drapieżnika wymagającego swobodnego ruchu i wspinania, ma zaburzony behawior..Jesli posiadacie informacje mogące pomóc zwierzęciu i organom ścigania, prosimy o pomoc.” – pisze poznańskie ZOO.
Internauci bronią Pana Kamila:
„Wy widzieliście jak ten kot się zachowuje z właścicielem? To jest zwierze, które jest maltretowane i wykorzystywane? Po tygrysach miałem ogromny szacunek do tej instytucji, ale to co wyprawicie w tej chwili przekracza wszelkie granice. Są dwie strony tej opowieści – jedna to Wy, mówiący o tym jak puma ma źle, druga to właściciel i dziesiątki ludzi, którzy go znają mniej lub bardziej i publikują gdzie się da zdjęcia kota i człowieka żyjących w wielkiej zgodzie i miłości. Więc jak jest? Prawdziwa jest tylko jedna strona medalu bo tak jest wygodnie to przedstawić?” – pisze Pan Sebastian.
„Wytłumaczcie mi proszę bo nie rozumiem dlaczego jak ktoś 6 lat miał Pumę, która z nim spala, lubiła się piescic, miała duży wybieg, bo widziałam stronę, teraz chcą ja odebrać? Ten kociak jest szczęśliwy w tej rodzinie, nie zna innego życia.” – pisze Pani Małgorzata.
„Byłam zachwycona Waszą akcją na rzecz tygrysów. Teraz mam mieszane uczucia, bo moim zdaniem pumie nic złego się nie dzieje. Dajcie już spokój i dajcie spokojnie żyć pumie i jej właścicielowi.” – pisze Pani Sylwia.