Nie żyje legenda jazzu. Zmarł z powodu COVID-19

  • Post category:Polska

Jazzowy saksofonista Lee Konitz, którego 75-letnia kariera sięgnęła ery big bandu, zmarł w wieku 92 lat po zakażeniu koronawirusem.

Reklama

Reklama

By Hans Peter Schaefer, http://www.reserv-a-rt.de – Fotografia własna, CC BY 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=3332570

 

Muzyk zmarł w szpitalu w Nowym Jorku, a jego syn potwierdził, że przyczyną śmierci było zapalenie płuc wywołane przez wirusa.

Konitz, urodzony w Chicago w 1927 r. Przez żydowskich rodziców-imigrantów, najpierw nauczył się gry na klarnecie w wieku 11 lat, a rok później przeszedł na saksofon altowy.

Najbardziej znany jest z pracy z Milesem Davisem nad albumem Birth of the Cool, ale jego kariera rozpoczęła się o pokolenie wcześniej: jego najwcześniejsze koncerty były częścią orkiestr jazzowych prowadzonych przez Teddy’ego Powella. Następnie mentorem był ceniony niewidomy pianista Lennie Tristano, zaprzyjaźnił się z kolegą saksofonistą Charliem Parkerem i pracował pod kierownictwem zespołu, takiego jak Stan Kenton i Claude Thornhill.

W lecie 2007 wystąpił w Zielonej Górze z zespołem Joachima Mencla z okazji „Ogrodów Sztuki”.