„Witam, cenię sobie Wasz portal dlatego Was wybrałam. Liczę na publikację mojego listu w związku ze strajkiem nauczycieli. Ugryzłam temat trochę z innej, osobistej strony. Jeśli nie jest to zgodne z Waszą wizją, zrozumiem, proszę o taką informację. Proszę o anonimowość, to oczywiste” – pisze Czytelniczka.
Reklama
Reklama
„#popieram strajk nauczycieli Jest inspirujący. Spojrzałam na swoją sytuację nieco inaczej. Nigdy nie narzekam ale chyba powinnam zacząć. Wykształciłam się za własne pieniądze, wykonuję zawód pożyteczny, walczę z ludzkim bólem, cierpieniem, dyskomfortem. Jest to bardzo satysfakcjonująca praca. Swój gabinet stworzyłam, wyposażyłam za własne pieniądze oraz korzystając z form finansowania ( raty trzeba spłacać). Miesięcznie gotowość mojego gabinetu do pracy to wydatek rzędu ok. dwukrotności średniej pensji nauczyciela. Muszę mieć przecież wszystkie materiały, narzędzia, preparaty na wszystkie możliwe okoliczności. Żeby nic mnie nie zaskoczyło w pracy. Pokrywam koszty czynszu, mediów, ubezpieczeń, oprogramowania. Inwestuję, ulepszam, za swoje. Bez żadnej podstawy, nikt niczego mi nie gwarantuje. Gwarantem swojego poziomu zarobków jestem sobie sama. Pracuję kiedy moje dzieci są w szkole. Niestety w usługach trzeba pracować też po południu. Jestem elastyczna, staram się, rozumiem to. Bywa, że jest skrajnie ciężko. Kilka razy w tygodniu zabieram dzieciom możliwość spędzenia popołudnia z Mamą. Nie pracuję w soboty choć pacjenci o to pytają. Tyle mam w sobie asertywności. Dla nich. Bo bardzo mnie potrzebują, muszę przecież im pomóc w nadrobieniu zaległości ze szkoły. Uważam, że to i tak luksus, bo wiele osób z mojej branży pracuje także w soboty aby utrzymać na powierzchni swoje rodziny i miejsce pracy. Zapotrzebowanie jest duże, ja, jako człowiek mam siłą rzeczy zasoby ograniczone więc nie wcisnęła w kalendarz więcej osób by zarobić więcej. Bo nie zachowam standardów jakości jakie sobie wyznaczyłam. Jak na wstępie wspomniałam strajk jest inspirujący. Analizuję swoją sytuację. Jak nic powinnam zastrajkować. Wychodzi na to, że nauczyciele mają lepiej. Tylko na czym miałby polegać mój strajk? Zostawię wszystkich z niedokończonymi terapiami? A może zacznę wykonywać moją pracę mniej starannie? Nie, nie zrobię tego. Pracuję i pracować będę dalej, może bardziej na swoich zasadach, może więcej w pierwszej części dnia, kiedy moje dzieci są w szkole. Ale chwileczkę, teraz nie mogą być w szkole bo przecież nauczyciele strajkują. To chyba pójdą ze mną do pracy. Na pewno czegoś się nauczą. Dziękuję nauczyciele. W imieniu swoim i innym pracujących mam, szczególnie samozatrudnionych. Wasz protest daje do myślenia. Liczę na to, że mój list również będzie dla Was inspirujący. Dodam, że jestem totalnym antyPiSowcem. To można podkreślić.” – pisze Czytelniczka.