„W poniedziałek, 25 lutego ok. 15.30 na przystanku Lipińskiego Kamil Rodzoś, motorniczy MPK SA w Krakowie, zauważył starszego mężczyznę, leżącego na chodniku. Co prawda opiekowały się nim już inne osoby, ale pan Kamil postanowił upewnić się, czy nie potrzebują jego pomocy. Od razu wybiegł więc z kabiny tramwaju.” – pisze Krakowskie Pogotowie Ratunkowe.
Reklama
Reklama
„Ponieważ mężczyzna cały czas pozostawał nieprzytomny, motorniczy zgłosił dyspozytorom, że zostanie na miejscu do czasu przyjazdu karetki. Decyzja pana Kamila okazała się bardzo szczęśliwa, bo już kilka minut później u poszkodowanego doszło do zatrzymania krążenia.
Motorniczy natychmiast podjął akcję resuscytacyjną i prowadził ją aż do czasu przyjazdu karetki pogotowia. Jak sam przyznaje, po zakończeniu resuscytacji czuł się tak zmęczony jakby przez cały dzień intensywnie biegał.
– Chcemy podziękować motorniczemu za wzorową postawę w takiej sytuacji – podkreśla Małgorzata Popławska, dyrektor Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. – Ratowanie życia w nagłych wypadkach to zawsze jest współdziałanie wielu osób i wielu elementów – nazywamy to fachowo łańcuchem przeżycia. Pierwszym ogniwem jest zainteresowanie się osobą potrzebującą pomocy i wezwanie zespołu ratownictwa medycznego, a drugim – rozpoczęcie akcji resuscytacyjnej, czyli udzielenie pierwszej pomocy. Bardzo często to właśnie te dwa pierwsze ogniwa decydują o dalszych losach pacjenta.
Motorniczy wiedział, jak postępować i umiał udzielić pierwszej pomocy. Każdy z nas powinien mieć taką wiedzę, ponieważ od niej może zależeć uratowanie życia przypadkowego przechodnia, członka rodziny czy kogoś nam bliskiego.”