Wydawałoby się, że czasy braku kanalizacji i rynsztoków mamy w Warszawie za sobą. Tymczasem na Targówku jak widać ten zwyczaj ma się całkiem dobrze. Dziwna fascynacja czy oszczędność wody?
Reklama
Reklama
„Nie ma w tym nic śmiesznego. Jakiś czas temu sąsiad mieszkający piętro wyżej notorycznie wymiotował przez okno. Resztki niestrawionego jedzenia na moim oknie raczej doprowadzały mnie do łez a nie do śmiechu. Oczywiście sąsiad twierdził że to nie on jak mogę go oskarżać. W końcu przyłapałam świnie na gorącym uczynku jak haftował przez balkon. Ja też lubię pożartować ale dostać kupą z balkonu albo wymiocinami to uwierz mi nic śmiesznego” – pisze Pani Małgorzata.
” Jak to technicznie wygląda ? biorą przez folie ? na tależu ? Z kąd biorą ? Robią na przygotowana tackę ? Tradycyjnie robią do toalety a potem wydobywają jakoś nowatorsko [łowią ] ?” – dopytuje się an Filip.