Z Zakładu Medycyny Sądowej w Warszawie, wdowa po admirale Andrzeju Karwecie dostała właśnie opis ekshumacji. To, co jest tam napisane jest przerażające.
Reklama
Reklama
„W trumnie pod mundurem znajdowała się cudza bielizna w kolorze zielonym i nieadekwatnym rozmiarze (…) Pod nią były worki zawierające ludzki szczątki. Jeden z nich wydawał się być takim, w jakim transportuje się ciała po wypadkach, z tym, że był okręcony i powiązany białym, nylonowym sznurem. Dwa kolejne, to duże worki na śmieci. Ostatni przypominał żółtą, przejrzystą reklamówkę” – pisze Mariola Karweta. Dalszy opis jest jeszcze bardziej wstrząsający.
Jak pisze wdowa po admirale w trumnie znaleziono dodatkową kończynę górną i dodatkową żuchwę. Ponadto są tam szczątki ośmiu innych osób, szczątki Pana admirała oraz dwóch osób niezidentyfikowanych. Szczątki admirała Karweta są ponadto w czterech innych trumnach z dotychczasowych ekshumacji.
Jak mówi Mariola Karweta nie ma ona największych pretensji do Rosjan, ale do państwa dla którego służył jej mąż.