Najmocniej we znaki mieszkańcom Kalifornii daje się „Camp Fire”, który odpowiedzialny jest za 42 ofiary – to najbardziej śmiercionośny pożar w historii stanu. Bilans może jeszcze wzrosnąć, bowiem za zaginionych uznaje się 228 osób. Pożar strawił do tej pory ponad 470 kilometrów kwadratowych terenu, niszcząc 6713 budynków. Ogień, z którym walczy 5139 strażaków, opanowany został w 30%. Wskutek szalejącego pożaru ewakuowanych zostało 52 tys. ludzi.
Reklama
Reklama
Na zdjęciu: strażak na tle pożaru „Woolsey Fire” w pobliżu miasta Malibu.
„Woolsey Fire” to już blisko 380 kilometrów kwadratowych spalonej powierzchni. Z pożarem walczy 3592 strażaków, którym udało się ugasić ogień w 30%. Zniszczonych zostało 435 budynków, a kolejnych 57 tys. jest zagrożonych. Dwie osoby zginęły i ok. 250 tys. zostało ewakuowanych z miast Malibu i Thousand Oaks.
W dalszym ciągu panują fatalne warunki atmosferyczne – niska wilgotność i silny wiatr, w Los Angeles osiągający blisko 90 km/h. Zagrożenie wybuchu kolejnych pożarów/rozprzestrzeniania się obecnych jest bardzo wysokie.
Źródło: Kataklizmy w Polsce i na świecie