Postać stwora MOMO jest wzorowana na rzeźbie „Mother Bird” Midori Hayashiego – specjalisty od efektów specjalnych. W mediach społecznościowych zaroiło się od informacji na temat nowej „gry” MOMO Challenge, która może stanowić zagrożenie. Policja przyjrzała się sprawie i potwierdza, że zagrożenie jest realne.
Reklama
Reklama
Wszystko zaczyna się od romowy w aplikacji WhatsApp lub poprzez wiele kont MOMO na portalach społecznościowych. Potem jest już gorzej.
Osoba, która zarządza kontem wysyła dzieciom polecenia, a gdy nie chcą one czegoś zrobić, grozi, że zrobi krzywdę dziecku lub jego bliskim.
„Momo zastrasza i grozi swoim ofiarom, które odmawiają wykonywania jej rozkazów lub chcą się wycofa. Grozi, że: wyrządzi szkodę rodzinie lub wyśle brutalne zdjęcia. Rozkazy Momo mają charakter autodestrukcyjny prowadzący do samookaleczeń” – mówi mł. asp. Edward Banach z KPP Białobrzegi.
„Gra stanowi próbę manipulacji osobami niestabilnymi emocjonalnie najczęściej młodymi w okresie dojrzewania i tzw. młodzieńczego buntu. Jak podają media gra Momo Chellenge na świecie zebrała już tragiczne żniwo w postaci samookaleczeń i samobójstw wśród młodych ludzi.
Z uwagi na wpływ jaki gra wywiera na dzieci Policja apeluje do rodziców o zainteresowanie się: jak dzieci spędzają wolny czas, jakie strony przeglądają w internecie i z kim wymieniają wiadomości. Tylko wczesne wykrycie podejrzanych zachowań i nasz odpowiednia reakcja może uchronić dzieci przed destrukcyjnym wpływem gry” – radzi policjant.