Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt założyło zbiórkę na kota znalezionego pod samochodem przy ul. Hożej w Otwocku. Zwierzę leżało i umierało w męczarniach. Wielka rana po zdarciu skóry, połamane łapki, muchy zjadają go żywcem.
Reklama
Reklama
„Gdy inspektorzy TPZ przyjechali na miejsce i zobaczyli cierpiącego kota załamali ręce. Zdarta skóra gnije od jakiegoś czasu, łapki połamane z otwartymi ranami. Kot prawdopodobnie został brutalnie pobity. Jest cały w stęchłej krwi, ropie i martwicy.
Decyzja o ratowaniu kota jest natychmiastowa. Inspektorzy TPZ zabierają go do samochodu i wiozą do kliniki w Warszawie. Weterynarz po wstępnym badaniu zastanawia się, czy ratować kota?!?
Kotek trzyma głowę prosto i patrzy inspektorom prosto w oczy. Nie ratować? Ratować! Za co? To długotrwałe leczenie! To wielkie koszty! Pomożecie? Prosimy! Błagamy! Ten kotek tyle przecierpiał, teraz już czeka go tylko leczenie! Operacja łapek i rekonwalescencja. Nie oddamy go nikomu! Będzie z nami! W naszym domu tymczasowym! Konto bankowe TPZ puste. Jeden sms! Prosimy!
Szukamy sprawcy! Skóra kotka prawdopodobnie jest pocięta nożem i zerwana. To straszne!”