W wieku 72 lat zmarł Sylwester Kozera, jeden z głównych założycieli i członków Kapeli Czerniakowskiej. Koledzy wspominają, że nawet, kiedy czuł się już źle, przyszedł na Cmentarz Powstańców Warszawy, by swoją muzyką oddać im hołd.
Reklama
Reklama
Sylwester Kozera był jednym z założycieli Kapeli Czerniakowskiej. Od 1968 był z nią związany jako wokalista, bandżysta i gitarzysta.
„Zawsze stał gdzieś z tylu choć to właśnie jego wyjątkowy talent i pomysły popychały innych do działania” – wspominają zmarłego koledzy z grupy Warszawiaki.
„Odnajdował stare teksty i melodie i dodawał im życia wspaniałymi aranżacjami. Tworzył własne utwory komponując muzykę, pisząc słowa. Miał ogromną wiedzę i pasje, którymi lubił się dzielić. Niósł ze sobą fascynujące wspomnienia i opowieści, inspirował. Był wesoły, wrażliwy a przy tym wszystkim prawdziwy i charakterny. Nigdy nie postępował wbrew swojej intuicji, nie uznawał też kompromisów gdy wyczuwał fałsz. Niezależnie od tego w jakiej znajdował się sytuacji życiowej wybierał czas i miejsca, które uważał za warte. Co roku, niezależnie od okoliczności grał z nami na Cmentarzu Powstańców Warszawy w rocznice wybuchu Powstania Warszawskiego. W tym roku także, mimo słabego stanu zdrowia zjawił się tam ze swoją banjolką. Nie miał siły dużo rozmawiać ale miał sile przyjechać by grać. Taki właśnie był Sylwuś.
Jego życiorys mógłby być scenariuszem do niejednego filmu, można by napisać o nim niejedną książkę. A jednak zawsze pozostawał gdzieś z boku, w cieniu.
Charakterny, odważny a przy tym wszystkim skryty i skromny. Takim go będziemy pamiętać”.