Napisał do nas Czytelnik pragnący zachować anonimowość. W dniu wczorajszym przydarzyła mu się dziwna sytuacja na Tarchominie i chciał wiedzieć czy inni mieszkańcy Warszawy spotkali się z czymś takim. Mężczyzna sądzi, że może być to próba oszustwa.
Reklama
Reklama
„Witam, przeczytałem wasz artykuł odnośnie złodziej „na miesiączkę” dzsiaj na Tarchominie miałem dziwna sytuację, otóż podjechał samochód w którym siedziało dwóch mężczyzn, jeden wysiadł, auto odjechało.. I ten człowiek zaczął mi machać, więc się zatrzymałem, i zapytałem co się stało i dostałem odpowiedź że jego samochód stoi na światłach i akumulator mu padł, i czy bym go nie podwiózł i pomógł odpalić…
Już chciałem pomoc, ale jednak w mojej głowie zapalił się stop, bardzo dziwna sytuacja gdyż chwilę wcześniej przywiózł go samochód…. Może macie jakieś podobne sygnały? Dodam że rok temu miałem podoba sytuację na Bemowie na stacji benzynowej…” – pisze nasz Czytelnik.