Krzysztof Rutkowski opowiedział właśnie portalowi SE.pl o swoich podejrzeniach w sprawie pytona. Według detektywa, gada może nie być już w Warszawie. Popłynął z prądem Wisły do dużo odleglejszego miasta.
Reklama
Reklama
Nie jest tajemnicą, że węże świetnie radzą sobie w wodzie. Według Krzysztofa Rutkowskiego to właśnie tę umiejętność wykorzystać mógł pyton, by popłynąć z prądem Wisły do… Torunia.
Według detektywa to własnie tam powinno się równolegle prowadzić poszukiwania. Podkreśla jednak, że jego ludzie nadal prowadzą poszukiwania w Warszawie. Węża podobno widziano w Starej Miłosnej.
Eksperci twierdzą, że „podróż” gada do Torunia jest raczej mało prawdopodobna, przynajmniej teraz. Deszcz nie sprzyja wężom. Zwierzę będzie szukało schronienia i wyjdzie dopiero po deszczach.