Grupa EkoLogiczna prowadzi badania nad ruchem bocianów. Dzięki danym, ptaki będą mogły być lepiej chronione. W kwietniu 2017 roku, jednemu z ptaków zamontowano nadajnik. Jakież było ich zdziwienie, gdy dostali rachunek za korzystanie z karty zamontowanej w nadajniku.
Reklama
Reklama
„Od wielu miesięcy pasjonowaliśmy się historią naszego bociana Kajtka, któremu założyliśmy nadajnik w kwietniu 2017 roku” – zaczyna swoją historię grupa EkoLogiczna
„Dzięki urządzeniu poznaliśmy żerowiska Kajtka oraz trasę wędrówki na zimowisko w Afryce. Przygotowywaliśmy się też do jego wiosennego powrotu.
Ptak wyruszył w drogę powrotną 1 lutego i po 10-ciu dniach dotarł w dolinę Nilu Błękitnego, w Sudanie.
Tam, z nieznanych dla nas przyczyn Kajtek przebywał aż do 26 kwietnia tego roku, przemieszczając się w różnych kierunkach do 25 km w ciągu dnia.
W tym właśnie dniu otrzymaliśmy ostatni sygnał.
I teraz najciekawsze.
Wczoraj- 7 czerwca otrzymaliśmy rachunek telefoniczny za korzystanie z karty umieszczonej w nadajniku Kajtka na kwotę 10 000 zł.
Ni mniej ni więcej ktoś wyjął kartę z nadajnika, włożył ją do telefonu i dzwonił około 20 godzin.
Szoooook i nieeeeedowierzanie”.
Na tym historia mogłaby się zakończyć, gdyby nie fakt, że nikt przecież bociana nie okradł. Niestety, ptak był na terytorium na którym urządzane są polowania na ten gatunek.
Kajtek padł najprawdopodobniej ofiarą tych praktyk. Póki co grupa nie chce spekulować na temat jego losu.