Dzielnicowy z Jabłonny jadąc autobusem miejskim na sobotnią służbę zauważył idącego ulicą 29-latka, który był bardzo podobny do mężczyzny poszukiwanego listem gończym przez komendę w Ciechanowie. Policjant sprawdził swoje podejrzenia i nie mylił się. Mariusz N. został zatrzymany przez policjantów z Jabłonny i trafił do jednego z warszawskich aresztów, gdzie odbędzie karę za jazdę komunikacją miejską „na gapę”.
Reklama
Reklama
Niecodzienny przebieg miała podróż na sobotnią, popołudniową służbę dzielnicowego asp. Sławomira Wiśniewskiego. Policjant jechał do komisariatu w Jabłonnie korzystając z miejskiego transportu. Autobus dojeżdżał do przystanku na ulicy Modlińskiej i asp. Wiśniewski miał właśnie wychodzić, gdy niespodziewanie zauważył idącego ulicą Źródlaną mężczyznę, który łudząco przypominał poszukiwanego listem gończym przez KPP w Ciechanowie. Dzielnicowy zmienił swoją codzienną marszrutę i postanowił śledzić mężczyznę Jednocześnie o swoich działaniach poinformował dyżurnego z komisariatu w Jabłonnie. Ten, natychmiast udzielił dzielnicowemu wsparcia, wysyłając do pomocy umundurowany patrol. Asp. Wiśniewski szedł za mężczyzną i szukał dogodnej okazji, aby skoordynować pracę patrolu i bezpiecznie sprawdzić swoje podejrzenia. Dzielnicowy wyczekał moment, kiedy mężczyzna nieświadomy dyskretnego towarzystwa, wychodził z jednego z supermarketów. Wówczas wraz z umundurowymi policjantami z komisariatu w Jabłonnie przystąpił do działania. Funkcjonariusze podjęli interwencję i poinformowali mężczyznę o swoich podejrzeniach względem niego.
Mężczyzna zaskoczony nagłą interwencją policjantów próbował zwodzić funkcjonariuszy. Przekonywał, że nie jest poszukiwany i zapewniał, że nie nazywa się tak, jak osoba poszukiwana przez komendę w Ciechanowie. Jednak widząc nieustępliwość policjantów z Jabłonny podał swoje prawdziwe dane i potwierdziły się podejrzenia dzielnicowego, że to jest Mariusz N., który od 7 maja br był poszukiwany przez komendę w Ciechanowie w celu doprowadzenia do aresztu.
Policjanci zatrzymali Mariusza N. i potwierdzili jego dane osobowe. List gończy wydał legionowski sąd, ponieważ Mariusz N. ukarany sądownie w 2015 roku za jazdę publicznym transportem „na gapę” miał spędzić 30 godzin kary na pracy społecznie użytecznej. Jednak do pracy się nie stawił i nie słuchał swojego kuratora sądowego. Dlatego sąd zamienił pracę na karę 15 ograniczenia wolności.
Policjanci z Jabłonny doprowadzili Mariusza N. do jednego z warszawskich aresztów.
KPP Legionowo