Tak obrzydliwego znaleziska w Coli nikt się nie spodziewał. Argentyńczyk nagrał proces „odkrywania”, pokazując przed filmem, że butelka nie była otwierana.
Reklama
Reklama
Obrzydliwe znaleziska w rożnego rodzaju napojach to z pewnością rzadkość. Szczególnie, jeżeli chodzi o Coca-Colę, która jest trzecią najbardziej rozpoznawalną marką na świecie z ponad 35 mld dolarów przychodu.
Argentyńczyk Diego Pereyra zauważył, że coś pływa w jego butelce. Postanowił też nagrać proces ujawniania co to takiego jest zaznaczając, że butelka nigdy nie była otwierana.
Film szybko obiegł cały świat, a sprawą zainteresował się brytyjski The Sun, który zwrócił się do producenta z pytaniem jak martwa mysz dostała się do butelki. Niestety, na razie nie otrzymał odpowiedzi.