„Obraz miejskiej nędzy i rozpaczy objawia się przed oczami, gdy człowiek musi żyć w warunkach, które nijak nie przypominają XXI wieku.” – pisze Pan Krzysztof na Facebooku.
Reklama
Reklama
„Oto ulica Rechniewskiego. Śmieci, nieczystości i przeróżne paskudztwo zamiast do śmietnika zostały zeskładowane na balkonie. Torby plastikowe z zanieczyszczeniami i przeróżnym robactwem spiętrzone prawie na wysokość całego piętra. Przecież lada dzień, z pierwszymi ciepłymi wiosennymi dniami, z tego balkonu wylezie i się rozejdzie po sąsiednich lokalach i budynkach wszelkie ruszające się draństwo, pasożyty i/czy bakterie lub ich mutanty a smród stanie się nie do zniesienia. Kto na to wszystko pozwala? Gdzie są służby porządkowe? Gdzie jest Sanepid?” – pyta mieszkaniec Gocławia.
Inna sąsiadka opisuje sytuacje ze swojej perspektywy:
„Mieszkam centralnie nad tym świrem i uwierzcie mi,ze to trwa już prawie 20 lat! Sukcesywnie wspina się na ta górę śmieci,zrzuca po trochu z balkonu gdzieś wynosząc, po czym wrzuca kolejne. Całe jego mieszkanie jest tak zawalone jak tam balkon (na ok 80m2). Co roku musimy zna własną rękę robić dezynsekcje,bo zdarzają się przez niego prusaki! Dodam jeszcze,ze cały rok ma otwarte okna w mieszkaniu! Wyobrażacie sobie jak przez to jest zimno od podłogi i ile musimy grzać? Ale to wszystko nic w porównaniu do strachu jaki mam towarzyszy podczas wakacji,kiedy jest upał i grozi to pożarem najgorsze jest to,że nic z tym nie możemy zrobić! On ma takie zadłużenie,ze szok! Każda interwencja,każda skarga,pisma są na nic! On tu nawet nie mieszka tylko składuje ten bajzel a co z wywozu tego,to kiedyś był taki owszem jakieś 10 lat temu. Co wtedy się działo to była jakaś tragedia! Nawet myszy myszy domu mieliśmy byłoby miło gdyby ktoś się wreszcie tym idiota zajął dodam,ze kiedyś zapytany dlaczego to wszystko zbiera,odpowiedział,ze to jego hobby!”