Dziewczynka wracała ze stadniny konnej. Około godziny 10.00 w pobliżu dworca kolejowego za rękę złapał ją mężczyzna i ciągnął w stronę Trzęsacza – pisze Kurier Szczeciński.
Reklama
Reklama
Na krzyki zareagowały dwie kobiety, które wezwały policję. Chwile później pojawiła się matka, która pojechała po córkę samochodem, ale nie zdążyła jej odebrać.
Porywaczem okazał się ojciec dziecka, który ma jednak orzeczony sądowy zakaz zbliżania się. Mężczyzna odwołał się od wyroku, ale może się widywać jedynie za pozwoleniem matki, kiedy 5 tygodni wcześniej ustali wszelkie warunki.