Policjanci z powiatu jeleniogórskiego zostali powiadomieni przez zaniepokojonego mężczyznę, o tym, że jego sąsiad od dwóch dni nie wychodzi z domu i nie daje oznak życia. Na szczęście pomoc przyszła w ostatniej chwili. Po wyważeniu drzwi do mieszkania funkcjonariusze zauważyli leżącego na łóżku poszkodowanego, który najprawdopodobniej doznał udaru. Dzięki czujności sąsiada i reakcji służb mężczyzna został uratowany.
Reklama
Reklama
Do dyżurnego Komisariatu Policji w Kowarach zadzwonił mężczyzna, który zaniepokojony był tym, że jego mieszkający samotnie sąsiad od dwóch dni nie daje znaku życia. Mężczyzna miał nie wychodzić z domu, nie reagować na pukanie i wołanie.
Policjanci postanowili to sprawdzić. Na miejscu okazało się, że drzwi do mieszkania były zamknięte, a w środku panowała cisza. W związku z tym, funkcjonariusze wspólnie ze strażakami wyważyli drzwi i dostali się przez nie do środka. Na podłodze zauważyli leżącego w łóżku 64-letniego właściciela mieszkania. Policjanci wezwali pogotowie ratunkowe i po udzieleniu poszkodowanemu pierwszej pomocy został on przewieziony do szpitala.
Mężczyzna najprawdopodobniej doznał udaru i jak oświadczyli ratownicy medyczni, pomoc przyszła w ostatniej chwili. Gdyby nie czujność sąsiada mężczyzna najprawdopodobniej by nie przeżył.