58-letni ojciec dwójki dzieci, Roger Stotesbury pojechał ze swoją żoną na wymarzoną i długo wyczekiwaną wycieczkę dookoła świata. Jak twierdzi policja, Brytyjczyk spadł ze świątyni w New Delhi, kiedy próbował zrobić sobie zdjęcie.
Reklama
Reklama
Po upadku na pomoc ruszyły służby, które przetransportowały Brytyjczyka do szpitala, ale zmarł potem. Nieoficjalnie mówi się o poważnym urazie kręgosłupa.
Choć rodzina zaprzecza, oficjalne stanowisko policji mówi, że do wypadku doszło, kiedy 58-latek próbował zrobić sobie selfie na wąskim murze okalającym świątynię. Ściana w tym miejscu ma niecały metr szerokości. Wszystkiemu przyglądała się bezradna żona.
Indie miały być ostatnim przystankiem przed powrotem turystów do Wielkiej Brytanii.