Rok na złożenie roszczeń i wypłata rekompensat w ramach możliwości państwa, a także m.in. brak możliwości zwrotu kamienic z lokatorami, to proponowane przez resort sprawiedliwości zapisy ustawy reprywatyzacyjnej – poinformował wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
Reklama
Reklama
Jaki zapowiedział, że w ciągu najbliższych dni tekst trafi do uzgodnień międzyresortowych, a potem społecznych, m.in. w społecznej komisji, która uczestniczy w posiedzeniach komisji reprywatyzacyjnej. Projekt ma wejść na szybką ścieżkę legislacyjną w rządzie i parlamencie.
Wyjaśnił, że wypłata roszczeń – w myśl opracowywanej ustawy – byłaby zagwarantowana, ale w ramach możliwości finansowych państwa, rozciągnięta w czasie. Po roku składania wniosków określona byłaby – wyjaśnił pula na roszczenia, i w ramach możliwości budżetu, nie w pierwszej kolejności, np. nie przed świadczeniami z programu „500 plus” sukcesywnie wypłacana.
Wśród proponowanych przez resort rozwiązań jest też likwidacja Dekretu Bieruta – z mocy ustawy nie będzie on już dalej obowiązywał. Projekt, jako zasadę przyjmuje postanowienia indemnizacyjne. Jak wyjaśniał Jaki jeśli państwo już raz zapłaciło za daną nieruchomość, nie będzie tego robiło powtórnie. Projektowana ustawa zwiera też zakaz ustanawiania kuratorów, a jako uprawnione do roszczeń uznaje tylko osoby z pierwszej linii pokrewieństwa i małżonków – wyliczał.
Podał, że w resortowym projekcie są też zapisy uniemożliwiające zwrotu nieruchomości na osoby zmarłe i reaktywowane spółki. „Będzie też bezwzględny zakaz zwrotu kamienic wraz z lokatorami” – podkreślił.
Podał, że ustawa miałaby też zawierać możliwość wznowienia spraw w przypadkach, gdzie doszło do naruszenia prawa; prawo do rekompensaty daje prawowitym właścicielom nawet jeśli nie spełniają oni warunków formalnych. Resort chce też, żeby po roku, w którym składane byłyby wnioski, zamknąć sprawę roszczeń. Wszystkie niezgłoszone nieruchomości – z mocy ustawy – przeszłyby na własność Skarbu Państwa.
Ustawa ma zawierać przepisy, co do spraw nierozstrzygniętych i trwających w momencie wejścia nowych przepisów w życie – miałby one zostać umarzane, a potem wszczęte i rozstrzygnięte wyłącznie w myśl nowych przepisów.