Karygodne żarty z niepełnosprawnego Franka. Czy trolling ma jakieś granice?

  • Post category:Polska

Historia chorego chłopca, który marzył o spotkaniu Roberta Lewandowskiego poruszyła miliony internautów. Przed zwycięskim meczem z Czarnogórą miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Robertowi Lewandowskiemu towarzyszył mały Franio Trzęsowski z Kalisza, który porusza się na wózku. Dla niektórych jak widać jest to świetny temat do żartów.Jak grzyby po deszczu Facebooka zalały niewybredne memy i komentarze. Czy istnieje jakaś granica trollingu?

Reklama

Reklama

Fot.Facebook

Chłopiec cierpi na nieuleczalną chorobę genetyczną SMARD1, czyli przeponowo-rdzeniowy zanik mięśni. Franio jest kibicem i wielkim fanem Roberta Lewandowskiego. Rodzice postanowili napisać do kapitana naszej reprezentacji, który kolejny raz pokazał, że ma nie tylko klasę, ale także wielkie serce.

Dzięki zaangażowania całego PZPN Franio obserwował treningi piłkarzy, poznał trenera Adama Nawałkę, odwiedził szatnię reprezentacji i oczywiście samego Roberta Lewandowskiego, któremu towarzyszył również podczas drogi na boisko. Wtedy to na krótko dostał jego opaskę.

„Dzisiejszy mecz z Czarnogórą będzie dla nas podwójnie ważny. Po pierwsze, bo nasza reprezentacja zagwarantuje sobie udział w Mistrzostwach Świata w Rosji, a po drugie, bliższe naszym sercom- na murawę z kapitanem reprezentacji Polski Robertem Lewandowskim, jako członek dziecięcej eskorty wyjdzie nasz Franciszek! Po raz pierwszy w historii rozgrywek Reprezentacji Polski z piłkarzem na murawę odśpiewać hymn wyjdzie, ba! wyjedzie dziecko na wózku. Franio jest podwójnym szczęściarzem, bowiem dzięki uprzejmości Pana Roberta i jego Współpracowników, mógł już wczoraj poznać swojego idola, porozmawiać z nim chwilę, pochwalić się swoim super szybkim wózkiem, zrobić kilka bączków, przybić piątkę i omówić strategię na dzisiejsze spotkanie. Franek został zaproszony na trening reprezentacji, mógł zobaczyć od kuchni przygotowania do dzisiejszego spotkania, zwiedzić szatnię piłkarzy, poznać trenera Nawałkę, uścisnąć dłoń Panu Bońkowi” – napisała mama Frania na swoim blogu.