Po dwuletnim śledztwie zakończyło się postępowanie prowadzone przeciwko 34-letniej opiekunce, która odpowie teraz za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przekazanej pod jej opieką niespełna półtorarocznej dziewczynki. We wrześniu 2015 roku, z podejrzeniem pobicia, dziecko w ciężkim stanie trafiło do czeladzkiego szpitala. Ostatecznie opiekunka przyznała, że poważne obrażenia głowy u dziecka powstały w trakcie sprawowania przez nią opieki.
Reklama
Reklama
Pod koniec września 2015 roku opinię publiczną obiegła informacja o prawie półtorarocznej dziewczynce, która w ciężkim stanie, z obrażeniami wskazującymi na pobicie, trafiła do czeladzkiego szpitala. Tracącą przytomność dziewczynkę na izbę przyjęć przywiozła jej matka. Śledczy już na początku swojej pracy ustalili, że dziecko pozostawało pod opieką wynajętej przez matkę 34-letniej opiekunki. Poza 1,5-roczną córką, kobieta zostawiała w mieszkaniu opiekunki w Będzinie również swojego 3-letniego syna. Dzieci, przed ujawnieniem poważnych obrażeń u dziewczynki, przebywały u opiekunki od dłuższego czasu. Kobieta początkowo nie przyznawała się jednak do tego, by miała jakikolwiek związek z obrażeniami u dziewczynki, zrzucając całą winę na jej matkę. W toku prowadzonego śledztwa policjanci oraz prokurator udowodnili jednak bezpośredni udział opiekunki w zdarzeniu. 34-latka ostatecznie zmieniła swoje wcześniejsze zeznania przyznając, że obrażenia u dziecka powstały w czasie jej opieki. Kobieta złożyła także wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Dalszym jej losem zajmie się teraz będziński sąd.