42-letni mężczyzna jechał autostradą z 11-letnim synem spod Koszalina do Łodzi. W trakcie drogi chciał skręcić na MOP w Nowym Dworze pod Toruniem. Tam uderzył w bariery ochronne doprowadzając do kolizji. Miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Teraz grozi mu utrata prawa jazdy i do 2 lat więzienia.
Reklama
Reklama
Wczoraj (24.09) o 18:15 dyżurny policji w Toruniu otrzymał anonimowe zgłoszenie o kolizji osobowego Volvo V70 do jakiej doszło na autostradzie A1. Dyżurny na miejsce skierował funkcjonariuszy z „drogówki” z Grudziądza i Torunia. Ci ustalili, że kierowca osobówki jadący autostradą z kierunku Gdańska w kierunku Łodzi przy zjeździe na MOP w Nowym Dworze wypadł z drogi, uderzył w barierki ochronne, a następnie znalazł się na pasie pomiędzy autostradą a MOP-em.
Już w trakcie rozmowy z kierowcą funkcjonariusze nabrali podejrzeń co do jego stanu trzeźwości. Natychmiast sprawdzili to alkotestem. 42–latek, podróżujący z 11-letnim synem, miał 1,5 promila alkoholu w organizmie. Jak się okazało, mężczyzna to mieszkaniec powiatu koszalińskiego i w tym stanie przejechał około 200 kilometrów narażając na niebezpieczeństwo siebie, syna oraz innych uczestników. Zapytany jakie było docelowe miejsce jego podróży odpowiedział funkcjonariuszom, że zmierzał do Łodzi.
Teraz odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości za co grozi mu do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy, które policjanci zabezpieczyli jako dowód w sprawie i trafi wraz z materiałami tego postępowania do sądu. Za spowodowanie kolizji kierowca otrzymał też mandat w wysokości 500 złotych oraz 6 punktów karnych.