„Od kilku dni milczę, bo rządzący sami sobie wystawiali świadectwo, ale liczba kłamstw i manipulacji jest tak duża, że nie da się pozostawić ich bez komentarza. Kiedy w Warszawie w ostatnich latach dochodziło do technicznych awarii rur przesyłowych do oczyszczalni „Czajka”, jako miasto reagowaliśmy natychmiast. Jeszcze w dniu awarii powoływany był sztab kryzysowy. Angażowaliśmy do współpracy wszystkie służby, także te rządowe. Od pierwszych godzin szukaliśmy sposobów jak docelowo rozwiązać problem, a także jak ograniczać bieżące szkody. Nikt nie czekał dniami czy tygodniami – jak kłamliwie dezinformuje jeden z ministrów.” – napisał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Reklama
Reklama
„Badaliśmy jakość wody. Na bieżąco informowaliśmy opinię publiczną i mieszkańców o sytuacji i podejmowanych działaniach. Ozonując ścieki oczyszczaliśmy je i ograniczaliśmy ich szkodliwość dla rzeki. Byliśmy w bieżącym kontakcie z innymi samorządami, których ewentualne skutki awarii mogłyby dotknąć. Współpracowaliśmy też z przedstawicielami rządu – bo celem było zażegnanie problemu.
Ale wielu przedstawicieli partii rządzącej miało wtedy inne cele. Postanowili za wszelką cenę ugrać kapitał polityczny. Chętnie przychodzili nad Wisłę na konferencje prasowe, trąbili w mediach tradycyjnych i społecznościowych o „największej katastrofie ekologicznej świata” i bez wahania wskazywali winnych – w tym szczególnie często niżej podpisanego. Dwóch infantylnych ministrów trzeba było ratować przed wpadnięciem do zbiorników retencyjnych, kiedy próbowali zrywać konferencje prasowe.
W polityczne rozgrywki angażowali się też przedstawiciele instytucji państwowych, którzy grzmieli na temat rzekomych zaniedbań i skali zanieczyszczeń. Nie zważali na fakty, na pełną mobilizację, na konkretne działania, na uspokajające wyniki badań próbek, na opinie naukowców. Prokuratura i wszystkie 3-literowe służby swoja groliwością chciały paraliżować działania naprawcze.
Dziś mamy do czynienia z autentyczną katastrofą na Odrze – potwierdzają to naukowcy, potwierdzają badania, potwierdzają urazy osób biorących udział w społecznej akcji wyławiania śniętych ryb. Pewności w głosach rządzących – często tych samych ludzi, którzy grzmieli na temat „Czajki”! – jakby nieco mniej. Ale bezczelność, arogancja, brak poczucia elementarnej odpowiedzialności pozostają te same. Mimo że wszystko wskazuje na to, że sygnały o zanieczyszczeniach docierały do odpowiedzialnych instytucji już kilka tygodni temu, problem lekceważono. Potencjalną klęską żywiołową zajmowali się wędkarze, a nie chciało się nią zajmować powołanym do tego służbom. A dziś, gdy wraz z tysiącami martwych ryb na powierzchnię wychodzi ta niewygodna dla rządzących prawda, oni sami, ustami jednego z wiceministrów, mają Polkom i Polakom do powiedzenia: „a Trzaskowski to, a Dulkiewicz tamto…”. Nota bene – w mediach partyjnych jakoś dziś nie widać alarmujących pasków, a usłużni propagandyści nie biegają z kamerami po brzegach rzeki. Przypominam liczne wzmożenia głupawych pisowskich propagandystów, kiedy w Wiśle pojawia sie nawet kilka śniętych ryb (choć my nigdy takich sygnałów nie lekceważymy).
Chciałbym was, szanowni panowie prezesi, dyrektorzy, ministrowie, zapytać: czy wam nie wstyd?! Tak po prostu, tak po ludzku. Wszystko wskazuje na to, że przez zaniedbania i lekceważenie docierających do was sygnałów także wy przyczyniliście się do katastrofy ekologicznej na ogromną skalę. Eksperci mówią o de facto wymarciu na całe lata drugiej największej rzeki w Polsce. A wy, z tradycyjnie znakomitym samopoczuciem, szukacie winy wszędzie, tylko nie u siebie. I po tym wszystkim, co robiliście w kontekście awarii rury przesyłowej do „Czajki”, macie jeszcze czelność narzekać, że „Odra stała się pretekstem do ataków politycznych”. Po prostu niewiarygodne.
Mam wrażenie, że kilka informacji wam ostatnio umknęło, więc nieśmiało przypomnę. Odra nie przebiega ani przez Gdańsk, ani przez Warszawę. Natomiast odpowiedzialność za reagowanie w sytuacjach kryzysowych, przeciwdziałanie zanieczyszczeniom, katastrofom ekologicznym czy klęskom żywiołowym przebiega wprost przez wasze instytucje i ministerstwa. Nawet nie podejrzewam was już o elementarną przyzwoitość, która nakazywałaby większości z was w obliczu tak ogromnej kompromitacji podać się do dymisji. Ale skoro już zamierzacie trwać na swoich stołkach, to przynajmniej zróbcie z tego użytek i weźcie się do prawdziwej roboty, zamiast opowiadać bzdury w mediach.” – czytamy we wpisie prezydenta stolicy.