Prokuratura w Warszawie poinformowała, że kierowcy autobusu, który w czwartek spadł z mostu Grota-Roweckiego w Warszawie postawiono zarzuty. Był on pod wpływem amfetaminy.
Reklama
Reklama
Kierowca miał tłumaczyć policjantom, że miał gorączkę i zażywał silne leki. Została pobrana krew do badań i wyniki też potwierdziły obecność narkotyków.
W wyniku zdarzenia zginęła starsza kobieta, a wiele osób odniosło obrażenia.
Kierowca uslyszał zarzut
„sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, której następstwem jest śmierć człowieka”.
„Jest to czyn zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 12” – poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr.