„Panie Latkowski, daję panu szansę, żeby odwołał pan moje nazwisko, które jak sądzę padło przez pomyłkę, gdyż ani z tymi ludźmi, ani z tym miejscem nie miałem nic wspólnego. W innym przypadku skieruję sprawę na drogę sądową” – czytamy treść SMS-a, którego Majdan wysłał reżyserowi dokumentu „Nic się nie stało” o pedofilii.
Reklama
Reklama
„Jeszcze podczas trwania programu na żywo, zdobywając numer pana Latkowskiego, wysłałem mu SMS z prośbą o sprostowanie jego wypowiedzi, angażującej mnie w tę sprawę. Reaguję tak stanowczo i zdecydowanie, gdyż każda forma przemocy seksualnej, a szczególnie pedofilii budzi moją odrazę i nigdy nie mógłbym czegoś takiego akceptować.
W tym tak szczególnym dla nas czasie spokój mojej rodziny został naruszony, a nerwy i stres to ostatnie czego moja żona teraz potrzebuje. Dlatego stanowczo będę domagał się sprostowania” – napisał piłkarz.