Prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim oskarżyła 41-letniego mężczyznę o zagłodzenie ponad 4 tysięcy kaczek. Mężczyzna bronił się, twierdząc, że nie posiadał środków niezbędnych na karmę dla stada, a bank odmówił mu udzielenia kredytu.
Reklama
Reklama
Do okrutnego traktowania zwierząt doszło między grudniem ubiegłego roku a styczniem bieżącego. Mężczyzna zagłodził stado kaczek, przez co usłyszał zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem.
Jak podkreśla prokuratura, mężczyzna pozbawił ptactwo wody i pokarmu, przez co naraził je na śmierć głodową.
Sprawą zainteresował się Powiatowy Inspektorat Weterynarii, któremu udało się ustalić, że głodzone kaczki były zamknięte w zimnym pomieszczeniu i niewielkim metrażu. Biegły podkreślił rażące zaniedbania w uprawianej hodowli, które świadczą o szczególnym okrucieństwie względem zwierząt.
Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów. Na swoją obronę przytaczał argument, że nie miał czym karmić zwierząt z powodu nieotrzymania od dostawcy pasz kredytu kupieckiego.
Co ciekawe, mężczyzna trudniący się hodowlą kaczek na początku stycznia skontaktował się z Inspekcją Weterynarii, informując o licznie umierającym ptactwie, rzekomo z powodu ogniska ptasiej grypy, którą wykryto niedaleko miejscowości, w której mieszkał.
Mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności.