Aż 70 proc. polskich par kłóci się o finanse. A dzieci w domach raczej nie są uczone, jak rozmawiać o pieniądzach. Potem pokutuje to w dorosłym życiu. Jak rozmawiać o finansach?
Reklama
Reklama
„Czego Jaś się nie nauczy – tego Jan nie będzie umiał” – stare przysłowie można równie dobrze odnieść do kwestii finansowych. Chowanie pod parasolem finansowym naszych dzieci – może w przyszłości „odbić się” czkawką – nawet dla nich samych. Bo co jeśli dzieci będą myślały, że pieniądze produkuje bankomat i wystarczy wypłacić je z banku? A z rozmów o finansach z dziećmi często wynika, że mają takie pojęcie o pieniądzach. Nie bójmy się dać dzieciom eksperymentować w kwestiach finansowych – poprzez małe kwoty. I pozwólmy im doświadczać – także porażek finansowych.
„Małe dziecko, które dostanie kieszonkowe w wysokości 10 zł i wyda wszystko w ciągu jednego dnia na słodycze, szybko zorientuje się, że być może nie była to najlepsza decyzja. Zawsze łatwiej uczyć się na małych błędach. Prowadząc warsztaty dla małych dzieci czasem sondażowo zadaję pytanie, ile dzieci otrzymuje kieszonkowe.
Wciąż jest to naprawdę mała liczba” – mówi Ewa Kruk ze Stowarzyszenia Krzewienia Edukacji Finansowej.
Po pierwsze więc – kieszonkowe dla najmłodszych i uczenie, że przyjemności kosztują, a większe wydatki warto planować. Uczenie oszczędności to podstawa w edukacji ekonomicznej.
Jak prowadzić finansowe rozmowy?
Wielu dłużników nie przyznaje się najbliższym, że wpadli w „spiralę zadłużenia”, bądź nie radzą sobie ze spłatą kredytów. Takie rozmowy nie są łatwe.
Jak pisze jedna z blogerek finansowych Alicja Zalewska–Choma w praktycznym zeszycie ćwiczeń „Finanse domowe krok po kroku”, „pieniądz w wielu kręgach wciąż jest tabu”. Ponad 70 proc. polskich par kłóci się o pieniądze – pisze w książeczce „Finanse domowe krok po kroku” Zalewska-Choma. Ale tak naprawdę to nie chodzi o fizyczne papierki, ale o nasze potrzeby, wyobrażenia, przyzwyczajenia.
„Bardzo ważne jest to, co myślisz o pieniądzach (co myśli o nich Twój partner), czy uważacie, że „to samo zło”, „pieniądze szczęścia nie dają”, „tylko złodzieje mają pieniądze” – pisze blogerka. Warto zatem przyjrzeć się swoim przekonaniom na temat finansów. Później łatwiej stwierdzić, skąd biorą się nasze działania związane z finansami. Kwestii finansowych lepiej nie zamiatać pod dywan, ale przyjrzeć się temu, jakie przekonania o finansach wynieśliśmy z domu. Jedna rozmowa na pewno nie wystarczy i warto na początek mieć cały harmonogram finansowych rozmów.
„Największym problem jest nieodpowiednie podejście, negatywne nastawienie i okopywanie się na swojej pozycji”– czytamy w poradniku. Dlatego przystępując do rozmów finansowych, warto odpuścić i rozmawiać dotąd, aż znajdzie się rozwiązanie, określone zostaną cele finansowe, a potem powstanie budżet domowy, który daje kontrole nad finansami i pozwala osiągać cele krótko- i długoterminowe.