W związku z koronawirusem, Parafia Św. Trójcy w Legnicy zorganizowała nietypową akcję. Każdego dnia o godzinie 15:00 proboszcz parafii – ks. Andrzej Tracz wyjeżdżał na ulice Legnicy swoim samochodem. Podczas jazdy z dachu pojazdu było widać monstrancję. Do dziś.
Reklama
Reklama
Pomysł nie wszystkim przypadł do gustu. Jak zrelacjonował proboszcz, jego wizyta na komendzie odbyła się „w związku z anonimowym zgłoszeniem na policję, że ksiądz jechał odkrytym samochodem”.
Jak dodaje: „Monstrancję nazwano przedmiotem z ostrymi krawędziami, bez pasów i wtedy musiała zareagować policja”
Duchowny złożył wyjaśnienia na komendzie w Legnicy dziś o godzinie 12:00. Podczas składania wyjaśnień został pouczony o dokonanym wykroczeniu, w związku z tym nie może więcej praktykować tego typu praktyk.