Komitet Śledczy wszczął postępowanie karne w sprawie śmierci ośmioletniego chłopca w szpitalu w Sewastopolu. Matka dziecka, Svetlana, jest pewna, że winni są za to pracownicy instytucji medycznej.

Wszystko zaczęło się od tego, że Anton wskoczył na łóżko – upadł i mocno uderzył się w głowę. Dziecko krzyczało z bólu. Dziesięcioletni starszy brat zadzwonił do matki. Kobieta wezwała pogotowie.

Według kobiety, która przyszła do szpitala wcześnie rano i poszła na oddział swojego syna. W ciemnym pokoju nie było personelu. Matka zaczęła budzić dziecko, ale leżał twarzą na poduszce. W tym momencie kobieta zdała sobie sprawę, że stało się coś nieodwracalnego. Odwróciła syna i zobaczyła krew na jego twarzy, jego usta stały się niebieskie i spierzchnięte. Według matki Anton był już całkowicie zimny. Kobieta zabrała go na korytarz w ramionach i zaczęła wzywać pomocy – informuje Komsomolskaja Prawda.

Lekarze podbiegli, wyrzucili matkę z oddziału i rozpoczęli resuscytację. Położyli dziecko na podłodze i zaczęli wykonywać sztuczne oddychanie. Następnie lekarz stwierdził śmierć chłopca, która miała miejsce o 7:15.