„Witam piszę do Państwa w sprawie tego listu od Pana Kamila: (link: https://warszawawpigulce.pl/wyrzucila-bezdomnego-z-autobusu-czytelnik-pisze-list-tez-jezdzilem-pijany-i-smierdzacy/) i chciałabym wam przedstawić moją historię.” – pisze Pani Martyna w liście do redakcji.
Reklama
Reklama
„Mam w swojej rodzinie dwie osoby które mają problem z alkoholem . Barta który ma niespełna 40 lat i Wujka który ma 60 lat i powiem tak do tych wszystkich którzy krytykują osoby mające problem z alkoholem , że nie maja pojęcia jak ciężko jest z tym walczyć to nie jest proste mój Wujek przepił wszystko po rozstaniu z żoną stracił dach nad głową stał się tak zwanym jak to ludzie mówią zwykłym ,,menelem” cała rodzina stanęła na głowie by mu pomóc wyjść z tego lecz to nie jest takie proste Ci ludzie mają w głowie , że nie są nic warci że już takie życie jest im pisane , tak samo jak mój Brat po rozstaniu ze swoją kobietą byl to dla niego cios był kompletnie załamany walczymy do dziś i nie jest łatwo a Pamietam mojego brata takiego zaradnego pracowitego był człowiekiem pełnym energii myślący o przyszłości i co? Wszystko runeło w jednej chwili ale my nadal walczymy jest ciężko i to bardzo ale wierze w to , że zarówno moj Wujek jak i Mój Brat kiedyś z tego wyjdą i będziemy walczyć do końca i powiem Wam , że chodź na ulicach mówią ze to zwykly menel nic nie wart człowiek ja sie tego nie wstydzę każdy człowiek ma swoją historię . A ludzie w tych czasach powinni się zastanowić jaki przykład dają , przecież Ci ludzie byli tacy jak każdy z nas . Kiedyś spotkałam takiego Pana który siedział na ławce ludzie przechodzili obojętnie gdy prosił o kawalek chleba , ja mu pomogłam zapytałam go czemu jego życie tak wygląda ? Długo rozmawialiśmy ja odpowiedziałam mu też historię z mojego domu i wiecie jaka była jego Historia : był wykształconym nauczycielem w szkole , miał kochającą żonę urodził im się syn byli szczesliwi jednak wszystko się zmienilo gdy syn urodził się chory nie mógł sam funkcjonować żona rzuciła pracę by zająć się synem a on pracował po paru latach żona żona zmarła , koszty leczenia były bardzo duże on musiał rzucić pracę by zaopiekować się synem , później syn zmarł on kompletnie się załamał został sam bez rodziny przyjaciół i pomocy pieniądze które mial to tylko z renty syna mu juz nic pozniej się nie należało zadłużył miesznie został wyrzucony i tak został na ulicy . Proszę Was ludzie pokażcie że macie trochę serca nie oceniajcie bo nie wiecie co Was spotka . I Pamiętajcie moi i Wasi przodkowie nie o taką Polskę Walczyli . Pozdrawiam Martyna a no i ja mam tylko i aż tylko 23 lata.” – dodaje Czytelniczka.