Strażnicy patrolujący Powązki w ramach tegorocznej akcji „Hiena” zauważyli odsuniętą płytę nagrobną. W środku pobłyskiwały metalowe trumny. Ślady wskazywały, że niedawno ktoś usiłował dostać się do grobu.
Reklama
Reklama
W nocy z niedzieli na poniedziałek, patrol na Cmentarzu Powązkowskim zauważył sterczący z grobu gruby, stalowy pręt i przesuniętą płytę nagrobną. Bezimienna, częściowo zarośnięta trawą mogiła była uchylona. Wewnątrz pobłyskiwały metalowe trumny. Świeże rysy na obmurówce i uszkodzenia płyty wskazywały, że wieko grobowca zostało podważone niedawno. Na kamieniu stały dwa znicze. Nic nie wskazywało, by trwały przygotowania do zbliżającego się pochówku. Strażnicy podjęli noktowizyjną obserwację okolicy, jednak w ciągu kolejnej godziny nikt się nie pojawił. Po konsultacji z nadzorcą cmentarza na miejsce wezwano policjantów, którzy z pomocą kryminalistyków dokonali oględzin „mrocznego odkrycia”.
Co roku, w okresie Wszystkich Świętych Straż Miejska prowadzi akcję „Hiena”, której celem jest zapobieganie kradzieżom i aktom wandalizmu na warszawskich cmentarzach. W tym roku w działaniach „Hieny” wzięły udział 134 strażnicze i 9 mieszanych patroli strażniczo-policyjnych.
Znieważenie miejsca pochówku jest zagrożone karą do dwóch, a ograbienie grobu nawet do ośmiu lat więzienia.