Ogromne siły i środki zadysponowane do sprawy zaginięcia małego Dawidka z Grodziska Mazowieckiego. Codziennie przeczesywane są nowe tereny. Policjanci nie ustają w poszukiwaniach, do akcji włączyło się mnóstwo zwykłych ludzi, którzy na własną rekę starają się rozwiązać zagadkę zaginięcia chłopca.
Reklama
Reklama
Policja podkreśla, że poszukiwania nadal trwają i nie jest planowane ich przerwanie.
Na jaw wciąż wychodzą nowe fakty – takie, jak hazard ojca chłopca, znęcanie się nad Jego mamą, czy fakt istnienia przyrodniej siostry.
W środę około 17.00 ojciec zabrał chłopca z domu w Grodzisku Mazowieckim i odjechał w nieznanym kierunku szarą skodą fabią o nr rejestracyjnym WGM 01K9. Z informacji zebranych przez policjantów wynika, że mężczyzna mógł poruszać się na trasie pomiędzy Grodziskiem Mazowieckim a lotniskiem Okęcie.
Po czterech godzinach, przed 21.00 policjanci dostali zgłoszenie, że ojciec 5-latka nie żyje. Ta tragiczna informacja została przez funkcjonariuszy potwierdzona. Do tej pory nieznane jest natomiast miejsce pobytu dziecka.
Dawid ma 110 cm wzrostu, jest szczupłej budowy ciała. Włosy jasne, zaczesane na prawo. Chłopiec był ubrany w szaroniebieską bluzę dresową, niebieskie jeansy oraz niebieskie trampki z obrazkami Zygzaka McQueena. Ojciec dziecka ubrany był w czarną kurtkę, granatowe materiałowe spodnie, beżowe buty wsuwane oraz koszulę polo z jasnym kołnierzykiem.