Mężczyzna w zaparkowanym samochodzie w lesie nie dawał oznak życia

  • Post category:Polska

Mężczyzna znajdował się w samochodzie, zaparkowanym na terenie parkingu leśnego i nie dawał oznak życia. Policjanci weszli do auta przez bagażnik i wyciągnęli na zewnątrz nieprzytomnego kierowcę. Udzielili mu pierwszej pomocy. Dzięki szybkiej reakcji miejscowych policjantów udało się uratować 50-latka.

Reklama

Reklama

Fot. Pixabay

Wczoraj (27.02.2019) mundurowi st. sierż. Janusz Narloch i post. Sandra Balcer pełnili służbę nocną na terenie miasta. Około godz. 4:30 dyżurny otrzymał zgłoszenie, że kierowca opla, który choruje na cukrzycę, jadąc ze Świecia zjechał na parking leśny w pobliżu 7 km od Tucholi i od ponad dwóch godzin nie ma z nim kontaktu.

Policjanci zgodnie z dyspozycją pojechali sprawdzić wskazaną trasę. Na leśnym zajeździe zauważyli zaparkowanego opla, w którym znajdował się mężczyzna. Funkcjonariusze próbowali nawiązać z nim kontakt lecz bezskutecznie. Włączone sygnały świetlne i dźwiękowe też nie odniosły żadnego skutku. Dodatkowo drzwi w aucie były zamknięte. Na szczęście próba otwarcia bagażnika okazała się trafna.

Dzięki temu policjant mógł wejść do środka i wydostać mężczyznę na zewnątrz. W międzyczasie dyżurny powiadomił o zdarzeniu pogotowie. Stróże prawa udzielili mu pomocy i kontrolowali jego funkcje życiowe. Dalej zajęli się nim ratownicy. Poziom cukru we krwi mężczyzny był tak niski, że zagrażał jego życiu. 50- latek wymagał natychmiastowej pomocy i został przewieziony do szpitala. Nie wiadomo jakby to wszystko się skończyło, gdyby nie szybka reakcja policjantów.