„Madka to stan umysłu.” – pisze gorzko mieszkanka Ursynowa, która była świadkiem poniższej sytuacji:
Reklama
Reklama
„Lewą stroną chodnika pcha wózek, ciągnie też jakiś przychówek (dzieci trzeba uczyć od małego dobrym przykładem) . Dziećmi nie jest zaintersowana bo pytluje z inną madką idącą za nią.
Taranuje starszą panią i tu – wisienka na torcie – przetensje „trzeba było uważać”
Dziecko w wózku miało szczęście — nie zostało wyrzucone na chodnik w odruchu obronnym – w nieszczęściu. Tym nieszczęściem jest posiadanie Madki zamiast matki.” – opisuje użytkowniczka Facebooka.