Napisała do nas mama dwojga dzieci przerażona sytuacją, która spotkała Jej córkę.
Reklama
„Droga Redakcjo.
Sami stwierdźcie czy temat jest warty poruszenia, ale w mojej rodzinie sytuacja doprowadziła do nieprzyjemności z dzieckiem i kłótni ze współmałżonkiem.
Temat telefony komórkowe a dzieci.
Moje dzieci są: w zerówce-prawie 7 lat i w 2 klasie podstawowej w maju 9 lat. Nie pozwalam moim dzieciom na posiadanie własnych telefonów, jeżeli już mają telefony w rękach – to jest to może raz w tygodniu przy weekendzie, kiedy poproszą o chwilę na grę czy Youtube – oglądanie teledysków, ciekawostek o świecie-wiem bo widzę, interesuję się co robią. Wszystkiego razem może z poł godziny. Dziewczyny podczas ferii chodzą do placówek publicznych – starsza jest na Zimie w Mieście. Kilka dni temu poprosiła mnie czy może zabrać telefon do szkoły…. do szkoły podczas Zimy m Mieście. Nie zgodziłam się. Bo i po co ma go tam zanosić ? Zabawy, rówieśnicy , wszystko co potrzeba do szczęścia jest . Po trzech kolejnych dniach – wczoraj ,Pani że świetlicy jak odbieram dziecko mówi mi, że zabrała jej telefon za oglądanie filmików o laleczce Chucky. Mówię, ale jaki telefon? Moje dziecko nie ma swojego telefonu…Nagle pojawia się córka, widać że zapłakana, a na pytanie kogo miała telefon odpowiada że taty… Ręce mi opadły. Wkurzyłam się. Najgorsze było jednak to co mi mówiła płacząc, bo wiedziała że nie zgadzam się, by go zabierała do szkoły. Tłumaczy mi , że była w rozpaczy, że musiała ten telefon wyprosić od taty, bo jak nie ma zajęć- basen, gry sportowe, wycieczki, to ona nie ma się z kim bawić, bo wszystkie dzieci siedzą w telefonach! Każdy ma swój i sobie gra, siedzi w necie, I ONA NIE MA SIĘ Ż KIM BAWIĆ I Z KIM POROZMAWIAĆ! Po prostu się nudzi i jest jej przykro ! Ludzie, Rodzice, SERIO ?? Jak to możliwe że dzieci 7,8,9,10 lat są tak przez Was samych -PSUTE? Czy My potrzebowaliśmy telefonów do zabawy z rówieśnikami? Skoro dzień naszych dzieci wygląda tak, że albo jest zorganizowany przez nauczycieli, albo przez telefony, to w jaki sposób te dzieci mają budować relację ze sobą ? Jeżeli każde w wolnym czasie, którego nie potrafi sobie zorganizować, bo nie ma w sobie kreatywności , siedzi sam z telefonem ,który zabija w nim wszystko , to jak ma potem budować jakiekolwiek relacje z ludźmi ? No jak ? Czy tylko ja jestem tutaj osamotniona i widzę szkodliwość tego urządzenia ? Pustkę, którą tworzy w umysłach dzieci , kiedy podstawowym bodźcem jakim je karmimy jest telefon komórkowy ? Ja moim dzieciom nie zabraniam telefonów-BO TAK, ale w ten sposób motywuje je do różnej formy spędzania czasu. Nie rozleniwiam ich mózgów. Miałam w sobie przekonanie , że zima w mieście to czas, w którym moje dziecko nie tylko spędzi aktywnie na różnych formach organizacji dzieciaczkom czasu wolnego, ale też pozna nowe osoby, czy spędzi z nimi fajne chwile. Na ten moment to poznała kolejne modele telefonów komórkowych. To jest mega przygnębiające. I po raz kolejny mogę stwierdzić to, że nie świat jest zepsuty tylko my go psujemy , wychowując dzieci na ludzi , które w przyszłości nie będą potrafiły zbudować jakichkolwiek relacji ….
Droga redakcjo, wierzę że temat jest warty poruszenia .
Jeżeli zamieścicie go o co bardzo proszę , to chyba wolałabym pozostać anonimową czytelniczką 😊”>„Droga Redakcjo. Sami stwierdźcie czy temat jest warty poruszenia, ale w mojej rodzinie sytuacja doprowadziła do nieprzyjemności z dzieckiem i kłótni ze współmałżonkiem.
Temat telefony komórkowe a dzieci.
Moje dzieci są: w zerówce-prawie 7 lat i w 2 klasie podstawowej w maju 9 lat. Nie pozwalam moim dzieciom na posiadanie własnych telefonów, jeżeli już mają telefony w rękach – to jest to może raz w tygodniu przy weekendzie, kiedy poproszą o chwilę na grę czy Youtube – oglądanie teledysków, ciekawostek o świecie-wiem bo widzę, interesuję się co robią. Wszystkiego razem może z poł godziny. Dziewczyny podczas ferii chodzą do placówek publicznych – starsza jest na Zimie w Mieście. Kilka dni temu poprosiła mnie czy może zabrać telefon do szkoły…. do szkoły podczas Zimy m Mieście. Nie zgodziłam się. Bo i po co ma go tam zanosić ? Zabawy, rówieśnicy , wszystko co potrzeba do szczęścia jest . Po trzech kolejnych dniach – wczoraj ,Pani że świetlicy jak odbieram dziecko mówi mi, że zabrała jej telefon za oglądanie filmików o laleczce Chucky. Mówię, ale jaki telefon? Moje dziecko nie ma swojego telefonu…Nagle pojawia się córka, widać że zapłakana, a na pytanie kogo miała telefon odpowiada że taty… Ręce mi opadły. Wkurzyłam się. Najgorsze było jednak to co mi mówiła płacząc, bo wiedziała że nie zgadzam się, by go zabierała do szkoły. Tłumaczy mi , że była w rozpaczy, że musiała ten telefon wyprosić od taty, bo jak nie ma zajęć- basen, gry sportowe, wycieczki, to ona nie ma się z kim bawić, bo wszystkie dzieci siedzą w telefonach! Każdy ma swój i sobie gra, siedzi w necie, I ONA NIE MA SIĘ Ż KIM BAWIĆ I Z KIM POROZMAWIAĆ! Po prostu się nudzi i jest jej przykro ! Ludzie, Rodzice, SERIO ?? Jak to możliwe że dzieci 7,8,9,10 lat są tak przez Was samych -PSUTE? Czy My potrzebowaliśmy telefonów do zabawy z rówieśnikami? Skoro dzień naszych dzieci wygląda tak, że albo jest zorganizowany przez nauczycieli, albo przez telefony, to w jaki sposób te dzieci mają budować relację ze sobą ? Jeżeli każde w wolnym czasie, którego nie potrafi sobie zorganizować, bo nie ma w sobie kreatywności , siedzi sam z telefonem ,który zabija w nim wszystko , to jak ma potem budować jakiekolwiek relacje z ludźmi ? No jak ? Czy tylko ja jestem tutaj osamotniona i widzę szkodliwość tego urządzenia ? Pustkę, którą tworzy w umysłach dzieci , kiedy podstawowym bodźcem jakim je karmimy jest telefon komórkowy ? Ja moim dzieciom nie zabraniam telefonów-BO TAK, ale w ten sposób motywuje je do różnej formy spędzania czasu. Nie rozleniwiam ich mózgów. Miałam w sobie przekonanie , że zima w mieście to czas, w którym moje dziecko nie tylko spędzi aktywnie na różnych formach organizacji dzieciaczkom czasu wolnego, ale też pozna nowe osoby, czy spędzi z nimi fajne chwile. Na ten moment to poznała kolejne modele telefonów komórkowych. To jest mega przygnębiające. I po raz kolejny mogę stwierdzić to, że nie świat jest zepsuty tylko my go psujemy , wychowując dzieci na ludzi , które w przyszłości nie będą potrafiły zbudować jakichkolwiek relacji ….
Droga redakcjo, wierzę że temat jest warty poruszenia.” – napisała Pani Beata.
Reklama