W czwartek opisywaliśmy, jak wóz antyaborcyjny stanął pod kolejną podstawówką na Grochowie. Drastyczne zdjęcia na samochodzie zostały zaklejone kartonami: https://warszawawpigulce.pl/samochod-ze-zdjeciami-martwych-plodow-pod-kolejna-szkola-w-ruch-poszly-jajka/ Te jednak zostały zdjęte. W ruch poszły jajka. Fundacja Pro-Prawo do życia opisała zdarzenie z własnej perspektywy.
Reklama
Reklama
„Członek fundacji Pro-Prawo do Życia zatrzymał wandala, który zdemolował samochód antyaborcyjny i przekazał go w ręce policji. Według świadków zniszczenia, złapany mężczyzna spuścił powietrze z dwóch kół oraz obrzucił auto jajkami i nabiałem.
Prawdopodobnie wandal był również w grupie uczniów LO nr 47, którzy oklejali zdjęcia zamordowanych dzieci szarym papierem.
Oto jak Dawid Wachowiak z fundacji Pro-Prawo do Życia opisuje zatrzymanie sprawcy:
„Gdy podszedłem do auta (ok. godziny 13:00), usłyszałem jak uczniowie pobliskiej podstawówki mówili, że zadzwonili na policję, bo widzieli jak wandale rzucają jajkami w samochód. Spytałem ich, czy wiedzą dokładnie kto to był, a oni wskazali na dwóch chłopaków oddalających się z miejsca zdarzenia. Ruszyłem za nimi i zatrzymałem jednego z nich. Zadzwoniłem na 112 i wezwałem patrol policji” – relacjonuje Dawid Wachowiak.
Młodzież ma zdrowsze poglądy, niż dorośli
Fundacja parkuje samochody antyaborcyjne pod wieloma warszawskimi placówkami. Co ciekawe, z informacji organizacji wynika, że często prowodyrami zaklejania lub niszczenia aut przez uczniów są nauczyciele – młodzież częściej zdaje sobie sprawę z tego, że aborcja jest zabójstwem. Widać to po postawie piątoklasistów. Dlatego pro-liferzy chcą ustrzec uczniów przed propagandą, powtarzaną również przez niektórych pedagogów.
„Stawiamy auta pod liceami, aby uświadomić ludziom wchodzącym w dorosłość, że aborcja to morderstwo, aby tego później nie robili” – mówi Dawid Wachowiak z Fundacji Pro-Prawo do Życia.
Fundacja złoży wniosek o ukaranie sprawcy zniszczenia.” – czytamy na stronie Fundacji.