Włoska policja prowadzi śledztwo w sprawie koszmarnej sprawy belgijskiej kobiety, która została porwana przez grupę tunezyjskich migrantów. Podejrzani mieli gwałcić ją przez dwa miesiące.
Reklama
Reklama
Historia horroru rozpoczęła się na początku 2017 roku, gdy 32-letnia Belgijka została uprowadzona przez sześciu Tunezyjczyków w północno-zachodnim włoskim kurorcie Sanremo, niedaleko granicy z Francją. W
Według doniesień medialnych ofiara zamieszkała na Riwierze Francuskiej rzekomo podeszła do jednego z jej przyszłych porywaczy na ulicy, którzy chcieli kupić narkotyki.
Tunezyjczycy z siłą zabrali ją do domu, gdzie była przywiązana do łóżka linami i wielokrotnie gwałcona. Jeden z jej porywaczy był również zawsze stał na straży w domu, aby uniemożliwić jej ucieczkę.