Do nieludzkiego zdarzenia doszło w miejscowości Borowiec (woj. lubuskie). Zwierzę zostało najpierw skatowane, a następnie żywcem zakopane w lesie. Gdyby nie czujność mieszkańca i jego psa, malutki dwuletni czworonóg byłby skazany na męczarnię powolnego umierania.
Reklama
Reklama
Do zdarzenia doszło 6 stycznia 2019 roku w miejscowości Borowiec koło Nowej Soli. Mężczyzna wybrał się ze swoim psem na spacer do lasu. Nagle usłyszał ciche skomlenie dobiegające nieopodal.
Czujny nos i słuch jego psa doprowadził ich do miejsca, gdzie mężczyzna dokonał makabrycznego odkrycia. Ujawnił z ziemi wystające łapy oraz głowę psa. Jego czworonogi przyjaciel instynktownie zaczął kopać w tym miejscu. Mężczyzna natychmiast wyciągnął zwierzę i zabrał do domu. Napoił wodą, i owinął w koc. Piesek był mocno wystraszony oraz wychudzony. Na głowie widoczna była rana prawdopodobnie powstała w wyniku uderzenia jakimś narzędziem.
Nowosolscy policjanci wykonali wszystkie niezbędne w tym zakresie czynności, zabezpieczyli ślady. Funkcjonariusze przyjmują informacje, sprawdzają wszystkie tropy mogące przyczynić się do ustalenia sprawcy tego bestialskiego przestępstwa. Zgodnie z Ustawą z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt: „Kto zabija, ze szczególnym okrucieństwem podlega karze pozbawienia wolności do lat 5”. Piesek Oli – takie imię otrzymał na cześć swojego wybawcy Aleksa przebywa w klinice weterynaryjnej, jest już po zabiegu amputacji oka. Jest słaby, jego stan jest stabilny.
Nowosolska policja postawiła sobie jako priorytet ustalenie sprawcy i doprowadzenie go przed wymiar sprawiedliwości.
Źródło: KWP w Gorzowie Wlkp. / kp