Recenzja filmu 1983. Superprodukcja Netflixa w całości poświęcona Polsce

  • Post category:Polska

Pierwszy sezon serialu 1983 pełny jest sprzeczności i paradoksów. Mimo to wciąga, jak diabli.

Reklama

Reklama

Fot. Kadr z filmu

Historia, jaką widzimy w filmie to tak naprawdę odpowiedź na pytanie z serii „co by było gdyby”. W tym przypadku chodzi o upadek komunizmu w Związku Radzieckim i odzyskanie suwerenności przez Polskę. Do tych wydarzeń nigdy miało nie dojść, a nasz kraj nadal trwa w wierze o nieomylności partii.

Ta alternatywna rzeczywistość pełna jest jednak nieścisłości i paradoksów. Raz widzimy nowoczesną centralę Służby Bezpieczeństwa, współczesne metro i domy naszpikowane elektroniką. Drugi raz inne mieszkania z głębokiej epoki komunizmu, stare fiaty 126p, polonezy i żuki. Co ciekawe, tymi ostatnimi posługuje się też milicja, której biuro technologicznie przewyższa to, co widzimy obecnie na niejednej komendzie. Dziwi też czasami sama linia fabularna. W pewnej scenie widzimy policjanta, którego rzekomo wystawiono, mimo, że wcale się nie ukrywał.

Mimo tych mankamentów sama historia wciąga, jak diabli. Na pierwszy rzut oka wygląda dość szablonowo. Oto bowiem zwykły student odkrywa przypadkiem głęboką intrygę, a jedyny człowiek, który może odpowiedzieć na kilka jego pytań, ginie w tajemniczych okolicznościach. Jednocześnie widzimy tez historię dwójki innych bohaterów, które rzecz jasna się zazębiają. Już po pierwszym odcinku zadajemy sobie pytanie „co dalej” i chętnie sięgamy po następne odcinki.

Dzieło Netflixa jest dziełem ambitnym. Poza przeciętnymi dialogami, nie brakuje tu nowoczesnych efektów specjalnych, dobrze dobranych stylizacji, znanych postaci i ukłonu w stronę historii. Trzeba bowiem znać Polaków i czasy żelaznej kurtyny, by wytworzyć coś, co wpada w nasz tok rozumowania.

Jeżeli nie przeszkadza Wam więc pewne drobne mankamenty, serdecznie polecamy. Film naprawdę wciąga.