Anna B. postanowiła przyjechać swoim samochodem na mokotowską komendę Policji i złożyć zawiadomienie o kradzieży dokumentów, do której miało dojść dzień wcześniej. Sprawy potoczyły się jednak niezupełnie po jej myśli. Teraz może grozić jej kara do 2 lat więzienia.
Reklama
Reklama
Około godziny 10:30 pod budynkiem komendy Policji przy ul. Malczewskiego zaparkowała 28-latka. Kobieta wysiała z volkswagena polo i nieco niepewnym krokiem ruszyła do okienka oficera dyżurnego. Anna B. postanowiła tego dnia zgłosić, że dzień wcześniej zginęły jej dokumenty.
Pomocnik dyżurnego wyczuł od kobiety, nie do końca wyraźnie niewypowiadającej zdania, woń alkoholu. Zapytał się czy coś piła. Kobieta nie zaprzeczyła, ale podkreśliła, że to nie jest duży problemem. Dodała, że większym kłopotem jest kradzież portfela, w którym miała dowód osobisty i prawo jazdy, bez którego nie może jeździć autem. Policjant widząc, że kobieta przyjechała samochodem i prawdopodobnie jest nietrzeźwa poddał ją badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wynik jaki ukazał się w okienku zaskoczył oboje. 28-latka miała ponad półtora promila alkoholu w organizmie.
Wobec zaistniałego faktu pomocnik dyżurnego poinformował interesantkę, że od nietrzeźwej osoby nie może zostać przyjęte zawiadomienie o kradzieży dokumentów. W związku z popełnionym przestępstwem drogowym została ona zatrzymana w policyjnym areszcie.
Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty, za które sąd może ją skazać na karę 2 lat więzienia oraz pozbawić uprawnień do kierowania pojazdami na długie miesiące.
Źródło: Komenda Stołeczna Policji